Zabij ich uprzejmością

Data:

„Serial o dziewczynie, która widzi problem we wszystkich, tylko nie w niej.” , „…ona nie miała problemów życiowych ona miała problemy z głową”, „ Hannah niestety ale była przewrażliwiona, skupiona tylko na sobie i egoistyczna a samobójstwo z powodu bandy idiotów ją samą uczyniło idiotką.” (pisownia oryginalna) .

To tylko kilka tych bardziej delikatnych opinii o głównej bohaterce serialu „13 powodów” ( „13 reasons why”). Ogrom hejtu wylanego na tę postać mnie przeraża i dosadnie pokazuje, że w znacznej części społeczeństwa empatia to puste słowo.

Ten tekst nie będzie recenzją serialu, nie będę się skupiał na jego wadach i zaletach, postaram się też unikać jak to tylko możliwe spoilerów, a w całości skupię się na jego odbiorze. Główna bohaterka popełniła samobójstwo, ale zostawiła 13 kaset. Na każdej z nich znajduje się jeden powód, który popchnął ją do tego czynu.

Pewnie wielu z was popuka się po czole, a wasze usta wykrzywi ironiczny uśmiech. Serio? Powód żeby się zabić?

Przecież „kołczowie” wmawiają nam codziennie, że życie jest piękne, wystarczy sięgnąć ręką po kluczyki do ferrari i zwizualizować sukces (pozdrawiam Ellen), aby stał się rzeczywistością. Poza tym przecież dzieci w Afryce głodują, na Bliskim Wschodzie się strzelają, a taka rozpuszczona gówniara zabija się, bo ktoś jej zrobił fotkę i puścił plotkę, że jest „łatwa”. Najwidoczniej niektórzy nie wiedzą, że to kropla drąży skałę.

Bohaterka przedstawia swoje powody na trzynastu kasetach, choć w rzeczywistości jest tylko jeden. Nikt nie podejmuje decyzji o śmierci na podstawie fanaberii, przynajmniej nikt zdrowy psychicznie. Nastolatka nawet sama w pewnym momencie w serialu powiedziała (tutaj zmienię nieco treść, żeby ukryć spoilery) „Pierwsze dwa powody podcięły mi skrzydła, a każdy następny, odebrał nadzieję” i mimo to, że zostało to powiedziane w serialu dosłownie, najprostszym możliwym językiem, muru ignorancji nie przebiło.

Może mogła ich olać, zmienić otoczenie i żyć dalej? Otóż, nie mogła. Szkoła średnia to hermetyczne środowisko, gdzie każdy zna każdego choćby z widzenia i jeśli ktoś dostanie jakąś łatkę, to ona z nim zostaje. Hannah była z tym wszystkim tak naprawdę sama, nie mogła liczyć na czyjekolwiek wsparcie, a uwierzcie mi, że nic nie niszczy tak szybko i skutecznie młodego człowieka, jak bycie odseparowanym. Część z was, która widziała serial zaprotestuje, że przecież był Clay. Owszem i był on jej światełkiem w tunelu, kimś, kto mógł ją wyciągnąć, ale on też był tylko nastolatkiem na dodatek zauroczonym w pannie Baker. Z czasem ich relacja się zaczęła rozwijać, ale w pewnym momencie Hanna ją odrzuciła, o co też wielu widzów ma do niej pretensję (w tym wypadku, nawet nie tylko hejterów). Czas więc na kącik mądrości życiowych: nie ułożysz nigdy dobrej i bliskiej relacji z kimś, jeśli nie potrafisz żyć sam ze sobą. Tutaj się to bardzo mocno sprawdza…

…bo nie można zapomnieć o tym, że droga do samobójstwa w tym wypadku to proces rozłożony w dość długim czasie. Główna bohaterka nie umiała sobie poradzić z tymi pozornie drobnymi problemami, nie umiała ich pokonać, a z czasem pojawiało się ich coraz więcej, dlatego wspomniane przeze mnie kroplę, przelały w końcu próg jej wytrzymałości. Nastąpił więc dobry moment na przejście w tym tekście do argumentu, że główna bohaterka widzi problemy we wszystkich, tylko nie w sobie. Problem w tym, że jest całkowicie odwrotnie. Myślicie, że gdyby obwiniała za wszystko co ją spotkało innych, to zabiłaby siebie? Dlaczego? Dla niej, to ona była zła, zawiodła przyjaciół, nie grała zgodnie z regułami jakie narzucało licealne społeczeństwo, bo przecież tylko ona była problemem, inni byli szczęśliwi. To była dobra dziewczyna, która nie chciała nikogo skrzywdzić, tylko zabrakło jej sił. Świadczy o tym nawet fakt, że nie wciągnęła Claya do swojego świata, bo według niej, spotkałby go wtedy taki sam los, jaki spotkał ją, a świadoma tego, co przeżywała, nie chciała tego dla nikogo. Kolejny fakt popierający moje słowa to postać szkolnego fotografa, który, gdy spotyka go drobna zemsta od Clay’a, obwinia jego za to się stało, nie uważa, że on zrobił wcześniej coś złego, stanowi więc kontrast dla postaci Hannah.

Powiedzmy sobie szczerze, można powiedzieć, że Hanna miała problemy z głową, jeśli można tak powiedzieć o depresji. Moim zdaniem to bardzo ważne, że ten serial to przedstawia w taki sposób, wielu specjalistów twierdzi, że to właśnie depresja zbierze największe żniwo ludzkich żyć w XXI wieku, a młode osoby, które jeszcze nie wykształciły w sobie mechanizmów ochronnych na wszelkie zło dzisiejszego świata są na nie niezwykle podatne, a jeśli nie otrzymają wsparcia, ich problemy mogą się skończyć tak, jak problemy Hanny Baker.

Mam nadzieję, że drogi czytelniku, że po przeczytaniu tego tekstu spojrzysz na ten świetny serial i świat nieco inaczej i taka mała prośba ode mnie, zabij uprzejmością to, co przysłania Ci w życiu szczęście.


Dobry film

Mnie też to przeraża. :( Ale czytałam, że aż 60% Polaków używa jakiejś formy przemocy, a to tylko ci, którzy się przyznali... :(

Dodaj komentarz